Jakiś czas temu, publikując zdjęcie złowionego okazu, dostałam dziwny komentarz. Był on odpowiedzią na kilka wcześniejszych, że fajnie, że coraz więcej kobiet łowi, że fajnie, że chłop babę może zabrać ze sobą na ryby. A brzmiał on mniej więcej tak (nie pamiętam go dokładnie, więc przekazuję jego sens): Bo baby się pchają do męskich zajęć. Był to trochę dłuższy wywód ze strony tego pana, ale to najbardziej zapadło mi w pamięć. Moją odpowiedzią było, że równie dobrze potrafię wyciągnąć rybę, umyć kibel i ugotować obiad, więc nie rozumiem po co od razu takie uszczypliwości. Mogę tylko współczuć kobietom, które trafiają na tak ograniczonych mężczyzn ;D Ale to przecież nie o tym blog.
Jak już wspomniałam wcześniej, za kilka godzin wyruszamy na ryby. Jak to ładnie M. stwierdził, kiedy ostatnio chowaliśmy się przed ulewą w namiocie: WITAJ PRZYGODO haha Postanowiliśmy postawić na coś, czego jeszcze nie próbowaliśmy. Jak jeździłam z tatą na ryby, łowiliśmy ciągle na to samo, chyba z przyzwyczajenia i w sumie z efektów, jakie to dawało. Ale nawet sam tata ostatnio stwierdził, że trzeba spróbować czegoś nowego, bo jest chyba ze sto lat za murzynami. I tak testujemy nowości na zmianę z tatą.
Tym razem próbujemy: sztuczną pływającą kukurydzę, kulki kukurydziane i (a)traktor rybny. Póki co nie mogę nic konstruktywnego o tym powiedzieć, bo testy dopiero jutro. Ale...w umywalce i kukurydza i kulki ładnie pływają (zaraz po przyjściu ze sklepu prosto do łazienki haha i sprawdzaliśmy jak to się zachowuje ;D) Kulki roztaczały czerwoną aurę rozpływając się w wodzie. Co do traktora..Modlimy się tylko, żeby nie wylał się gdzieś w aucie.. Jak nigdy nie mieszałam zanęty w rękawiczkach, tak tym razem założę chyba dwie, bo smród na rękach podobno nawet dwa dni się utrzymuje...;D A jak to tak wyjść gdzieś do ludzi i śmierdzieć rybą...;P
Podejrzewam, że pojutrze późnym wieczorem pojawi się recenzja tych właśnie nowości oraz relacja z wyprawy. Planujemy w końcu zabrać się za kręcenie filmów, ale nie mam pojęcia, co zrobić, żeby jakość po przetworzeniu tu, czy też na youtubie nie była tak okropna. Jest tu ktoś, kto mógłby mi pomóc rozwiązać ten problem? ;)
Za dużo tekstów, za mało fotosów :) Co do filmów to zamiast yt polecam vimeo i krecic w 720p.
OdpowiedzUsuńDzięki, poprawię się ;-) Będzie więcej zdjęć ;) A nad filmami trochę pokombinuję, dzięki za radę! ;)
Usuń